BurnOut – syndrom wypalenia zawodowego
Wypalenie zawodowe, powszechnie uznane za wynik chronicznego stresu i przepracowania, występujące najczęściej w grupach zawodowych związanych z szeroko pojętą pomocą (pielęgniarki, nauczyciele, lekarze, psycholodzy) staje się coraz większym problem. Coraz młodsze osoby, nawet przed 30 rokiem życia, czują się przepracowane, niezadowolone z wykonywanej pracy, narzekają na brak satysfakcji.
Syndrom wypalenia zaczyna się naprawdę bardzo powoli, a jego pierwsza faza przebiega w sposób niemal niezauważony.
Warto być jednak czujnym, aby w porę zauważyć pierwsze symptomy i zapobiec rozwojowi silnych i gwałtownych objawów.
Sygnałami ostrzegawczymi, dla nas samych, dla naszych współpracowników i przełożonych, powinny być: subiektywne poczucie przepracowania, brak chęci do pracy; niechęć wychodzenia do pracy, poczucie izolacji, osamotnienia, negatywne postawy wobec współpracowników i klientów, uczucie zawodu wobec samego siebie.
Uczucia jakie towarzyszą na tym etapie to: rozdrażnienie, irytacja, brak cierpliwości, złość i niechęć, obojętność, poczucie winy.
Myśli, które najczęściej pojawiają się w naszej głowie: „kiedy wreszcie będzie weekend”, „znowu to samo”, „ile godzin muszę tu jeszcze siedzieć”… . Cechą charakterystyczną jest nieustępliwość w takim sposobie myślenia, przy jednoczesnej niechęci do zmiany.
Podłożem wszystkich myśli jest nieufność i paranoidalne wyobrażenia: „jestem z tym wszystkim sam, nikt mi nie pomaga, wszyscy są przeciwko mnie, inni trzymają się razem”.
Zachowania charakterystyczne dla pierwszej fazy procesu, to przede wszystkim: chęć izolacji, wycofania, negatywizm, częste „spoglądanie na zegarek”, nieadekwatnie duże - do wykonanej pracy - zmęczenie po wyjściu z pracy, przekładanie ważnych spotkań z klientami wewnętrznymi i zewnętrznymi, postawa cyniczna, a także częsta nieobecność w miejscu pracy.
Nie można także bagatelizować w tym momencie, sygnałów płynących z naszego ciała. Dolegliwości somatyczne, które mogą się pojawić lub nasilić to: zakłócenia snu, częste przeziębienia i grypy, częste bóle głowy i dolegliwości przewodu pokarmowego.
Zatrzymanie rozwoju procesu wypalenia zawodowego w tej fazie, jest jak najbardziej możliwe. Metody poradzenia sobie na tym etapie są dostępne i łatwe do zastosowania. Zazwyczaj wystarczające jest: zmniejszenie obciążenia pracą, próba odwrócenia uwagi od pracy jako głównego zajęcia w naszym życiu, próba znalezienia nowego hobby czy zajęcia, które sprawia nam radość. Być może wskazany byłby też, około 2- 3 tygodniowy urlop, spędzony z dala od obowiązków zawodowych.
Wszystko po to, aby móc zapanować nad rozwojem dolegliwości, a nie ona nad nami.
Ważnym, jak nie najważniejszym czynnikiem, jest świadomość występowania zjawiska i jego częstotliwości. Potrzebna jest wiedza, zwłaszcza u osób zarządzających od najwyższego szczebla do kadry kierowniczej zarządzającej zespołami kilkuosobowymi.
Z punktu widzenia pracodawcy, ważna jest efektywność pracownika. Kiedy jakość i ilość wykonywanej pracy spada, manager powinien wspólnie z pracownikiem przeanalizować przyczyny i możliwości jakie mają, aby polepszyć samopoczucie i wydajność pracownika. Najgorszym zachowaniem, wspomagającym wypalenie będzie udawanie, że nic się nie dzieje, krytyka, zwiększanie ilości obowiązków.
Warto powrócić do rozmowy na temat zakresu obowiązków, udzielić informacji zwrotnej na temat oceny dotychczasowej pracy, a także poruszyć temat wynagrodzenia.
Warto zastanowić się nad kulturą organizacyjną miejsca, odpowiedzieć sobie na pytania czy cenione są w niej dobre relacje interpersonalne, jawna komunikacja, skuteczne sposoby rozwiązywania konfliktów.
Może warto zainwestować w rozwój osobisty i szkolenia zapobiegające wypaleniu, niż ponosić wysokie koszty skutków tegoż zjawiska.